no i SNOOKER, on musi być wszędzie!
Minął miesiąc od przyjazdu Lońcia do Volariusa... To wystarczajaco długo , by poznać psa.Jest wspaniały, przytulański, grzeczny, cichy (!), czysty , naprawdę "niewidzialny".
Z pewnością był bity... uniesiona do góry ręka wywołuje przejmujący skowyt i natychmiastowe poddańcze wyłożenie się na plecy... a tyle juz czasu pokazuję mu, że teka ręka głaszcze, daje smakołyki...
Dzięki pomocy forumowiczów jest już odrobaczony i zaczepiony... apetyt mu dopisuje, własnie "dojada " pierwszy worek Josery ., choć zdecydowanie woli ( a może bardziej zna) jedzonko gotowane.No to trochę i gotujemy...
czwartek, 24 października 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz