piątek, 23 maja 2014

BAGIETKA z Czańca-nowy członek baseciej rodziny

Pyszna jak prawdziwa bagietka, słodka i milusińska.Od wczoraj mieszka w Volariusie.Nasza gromadka basecia powiększyła się o małą basecia dziewczynkę... Cóż, może kiedys ona urodzi nam nowe basecie volariuski, skoro Barbie tak się zawzięła , by tego nie robic...a pozostałe basecie damy są... wysterylizowane !

czwartek, 3 kwietnia 2014

niedziela, 30 marca 2014

Długa przerwa- nowe wieści...

Zacznę od smutnej... opuścił nas RABAN.... odszedł tak cichutko, we snie , w ciagu dnia .Po sniadanku, które wcale nie miało byc ostatnim, po spacerku na posesji, utulony kocykiem na swoim posłaniu przy ukochaneym kaloryferze...
Wkrótce skończyłby 12 lat.
Wiem ,że nie miał dobrego baseciego zycia, wiem,że był bardzo schorowany, nakostniak na żebrach i naciekający nadziąślak pomału robiły swoje.ALE BYŁ...
Niby taki cichutki i niewidoczny, a jednak widac , jak bardzo go nie ma...

Swoją męskośc utracił LONIO, tak bardzo uciążliwie dla otoczenia, a i dla siebie przeżywający każdą ukrywaną przed nim cieczkę w hodowli.Jak prawdziwy tropiciel posoki, wyczuwał te sprawy zawsze i spiewał , wył, tupał....  a z nim przeżywali ten czas siłą rzeczy- wszyscy...

A na targu staroci w Lądku Zdroju wygrzebałam taką śliczną figurkę baseta:

wtorek, 31 grudnia 2013

Bassecie zakończenie roku 2013

Szczeniąt- jak zwykle- nie było...
Przybył za to adoptowany LORD, szybko przechrzczony na LOŃCIA.Kolejny niechciany pies, a tak miły, sympatyczny i " niewidzialny" , tzn.totalnie zgadzający się ze wszystkimi  i na wszystko... jak można było go nie chcieć...
Mija rok dla RABANA, dzielnego dziadzia, choć czas wyciska już na nim swoje piętno...wiek i przeszłość utrudnia mu coraz bardziej poruszanie się i całe szczęście,że na dwór pokonuje jeden stopień... choc czasem to AŻ jeden..
Odszedł OBIŚ...
Są pewne plany na 2014... ale- nie zapeszajmy!.

czwartek, 5 grudnia 2013

Cos dzieje się za płotem!

już lecę, pędzę!
LOŃCIO, BARBIE i SNOOKER
Dodaj napis

czwartek, 24 października 2013

LORD vel Lońcio

no i SNOOKER, on musi być wszędzie!


Minął miesiąc od przyjazdu Lońcia do Volariusa... To wystarczajaco długo , by poznać psa.Jest wspaniały, przytulański, grzeczny, cichy (!), czysty , naprawdę "niewidzialny".
Z pewnością był bity... uniesiona do góry ręka wywołuje przejmujący skowyt i natychmiastowe poddańcze wyłożenie się na plecy... a tyle juz czasu pokazuję mu, że teka ręka głaszcze, daje smakołyki...
Dzięki pomocy forumowiczów jest już odrobaczony i zaczepiony... apetyt mu dopisuje, własnie "dojada " pierwszy worek Josery  ., choć zdecydowanie woli ( a może bardziej zna) jedzonko gotowane.No to trochę i gotujemy...